Ostatnio byłem w klubie z przyjaciółmi. Z grzeczności i
szacunku dla tegoż klubu nie napisze jak się nazywa. Powiem tylko, że to szczeciński
klub, popularny a jego nazwę wymyślił Gepetto (ot ciekawostka!). Byłem już
pijany, a jak jestem pijany to w pierwszej fazie staję się wrażliwy. Czasami
wrażliwość zostaje zastąpiona agresją a niekiedy włącza się mędrzec. Różnie.
Tym razem zadziałała nadmierna wrażliwość z domieszką agresji. Moja nadmierna
wrażliwość dotyczy zazwyczaj tego co wydobywa się z głośników. Raz zostałem
usunięty z lokalu gdy wdałem się w dyskusję z „djem”, który puszczał numery „na
zamówienie”. Można było mu dać kasę, on wówczas działał jak odtwarzacz mp3.
Próbowałem mu w jakiś sposób wyjaśnić, że źle robi, że gdyby ktoś chciał muzykę
na zamówienie, to postawiłby w tym miejscu szafę grającą. Moje argumenty nie
docierały do niego i chyba go złapałem za ramię w geście pojednania oczywiście,
wówczas pan ochroniarz wskazał mi drzwi...
niedziela, 12 lutego 2012
sobota, 7 stycznia 2012
8 najciekawszych albumów roku 2011
Wszyscy robią podsumowania, to i ja nie będę gorszy. Nigdy
tego nie robiłem, jestem zbyt słabo osłuchany, także będzie to bardzo
subiektywne i krótkie podsumowanie. Postaram się zestawić 8 albumów, które
ukazały się w 2011 roku i w jakiś sposób zrobiły na mnie wrażenie. Dlaczego 8 a
nie np. 10? Wolę przedstawić solidną 8 niż naciąganą 10. Cytując mądrość mojego
kolegi z liceum: „lepsza mocna pała niż słaba dwója”. Dodam, że są to tak różne
muzycznie płyty, że ich hierarchizacja byłaby błędem, dlatego kolejność jest
przypadkowa.
"Common - The Dreamer/The Believer"
Płyta ukazała się pod koniec zeszłego roku. Przyznam, że nie
wiedziałem czego się po niej spodziewać; wiem, że Common lubi eksperymentować i
stąd moja niepewność. Jestem wielkim fanem muzyki rapera z Chicago ale z uwagi
na jego poprzednią płytę - „Universal Mind Control” - która nie przypadła mi do
gustu, trochę się bałem. Na szczęście nie zawiodłem się, raper wydał
fantastyczny album, wyprodukowany w całości przez jednego producenta – No I.D.
Tak, tak; tego samego który wyprodukował takie klasyki jak „Can I Borrow a
Dollar?”, „Resurrection” czy „One Day It'll All Make Sense” – czyli większą
część dyskografii Commona. Klasyczna kolaboracja MC/Producent wyszła panom na
dobre i choć ich podejście było klasyczne to album jest świeży.
czwartek, 29 września 2011
iTunes Polska
Wczoraj (nieoficjalnie jeszcze) Apple uruchomił platformę
iTunes w Polsce. Wielu posiadaczy urządzeń z nadgryzionym jabłkiem w logo, zapewne
bardzo to ucieszyło. Uruchomienie tego sklepu w polskiej wersji jest
równoznaczne z otworzeniem bramki do setek milionów (!) legalnych plików
muzycznych oraz wielu seriali, filmów pełnometrażowych, teledysków oraz
audiobook’ów.
Możliwe będzie oczywiście kupowanie całych albumów jak i pojedynczych
tracków. Przyznam nigdy nie korzystałem z iTunes’a, nie posiadam żadnego
urządzenia ze stajni Apple, ale uruchomienie owej platformy w naszym kraju
bardzo mnie cieszy, ponieważ wiele osób będzie miało dostęp do legalnej muzyki;
tym bardziej, że iTunes jest potentatem w tej branży. Sprzedali już około 15
miliardów (!!!) plików muzycznych na całym świecie.
środa, 14 września 2011
Woo!(na)
Dziś miała miejsce niespodziewana premiera drugiego singla z
nadchodzącego albumu Łony i Webbera - „Cztery i pół” (premiera 30.09.11). Singiel nosi tytuł "To nic nie znaczy". Łonson
kolejny raz wspiął się na wyżyny; zawieszając kolegom z rapowego podwórka poprzeczkę
jeszcze wyżej(!). Czy jest ktoś w tym kraju kto może mu dorównać?
Patrząc
obiektywnie: Flow Łony jest mocne, techniczne aczkolwiek bez „fajerwerków” – w Polsce znajdzie się kilku mc o nieco
bardziej „morderczym” sposobie rzucania wersów; jego głos nie jest specjalnie
charakterystyczny (niegdyś często mylony z Fiszem). Co więc wyróżnia tego
szczecińskiego nawijacza? Otóż teksty! To właśnie one od zawsze są znakiem
rozpoznawczym dla tego pana. Adam (prawdziwe imię Łony) porusza tematy oryginalne
a nawet te pozornie oklepane potrafi przedstawić w niebanalny sposób.
Najnowszy
singiel to typowo „łonowy” (jakkolwiek to nie brzmi) banger. Raper jest poważniejszy
niż na pierwszym czy drugim krążku co nie oznacza, że radosny optymista w nim
umarł. Tenże optymista po prostu dorósł!
niedziela, 19 czerwca 2011
W ciągu 16 godzin zostałem psychofanem
„Pretty Lights” – mówi wam to coś? Pewnie nic. Mi jakieś 16 godzin temu ten zwrot też był zupełnie obcy... otóż „Pretty Lights” to ksywa amerykańskiego producenta muzycznego. Jego muzyka to połączenie sampli z naprawdę tłustą i solidną elektroniką.
Każdy fan muzyki bitowej znajdzie coś dla siebie; mamy tu dubstep; klasyczne bity – pod które niejeden MC mógłby nawinąć; soul, chillout, szeroko rozumiane nowe brzmienia - tzw. „New Beats”. Amerykanin nie boi się eksperymentować i niejednokrotnie łączy ze sobą skrajne gatunki jak np. chillout oraz dubstep. Efekt? Powalający!
Subskrybuj:
Posty (Atom)