W sobotę w szczecińskim klubie „Patio” odbył się koncert zespołu Poluzjanci. Panowie ostatni koncert zagrali w Szczecinie pięć lat temu, jak tym razem wypadli? Nie wiem, nie byłem na ich występie przed pięcioma laty. Mogę tylko napisać jak było tym razem...
Impreza była zapowiadana na godzinę 21:00, obstawiałem, że koncert rozpocznie się około godziny 22:00; jednak muzycy pojawili się na scenie dopiero po godzinie 23… Już przed 9PM ludzie tłumnie szturmowali front klubu z obawy o brak miejsc. Klub jest dość mały – obawy jak najbardziej uzasadnione; mimo to chyba wszyscy fani żądni muzyki Poluzjantów mogli uczestniczyć w koncercie. Miejsca nie zabrakło aczkolwiek było dość ciasno.
Szykuje się nie lada gradka dla fanów dobrej, „smacznej” muzyki. Otóż już 16.10 br. w Szczecinie zagra zespół składający się z najlepszych sesyjnych muzyków w tym kraju! Domyślacie się o kogo chodzi? Mowa oczywiście o zespole Poluzjanci, którego twarzą jest pan Kuba Badach. Tak, tak to potwierdzona informacja, już 16.10 w szczecińskim klubie Patio (ul. Podgórna 63) zagra ów zespół. Impreza rozpocznie się około godziny 21:00, wstęp: 25zł. Z tego co udało mi się dowiedzieć, bilety można nabyć w klubie w dniu koncertu, nic nie wiadomo o jakiejkolwiek przedsprzedaży.
Zachęcam wszystkich do przybycia tego dnia do klubu Patio, tym bardziej, że Poluzjanci powrócili w tym roku z nowym fenomenalnym albumem o jakże banalnym tytule – „Druga płyta”. Jeżeli ktoś nie zna zespołu, to będzie to fantastyczna okazja do jego poznania. Poznania od najlepszej strony, bo koncerty to ponoć najmocniejsza strona panów Poluzjantów. Cóż, zobaczymy!
Warto również dodać iż w najbliższy piątek (także w klubie Patio) odbędą się „Trzecie Urodziny Środka Miasta”, zagrają DJ Koval (prowadzący audycję Winylowe na falach radia „Szczecin FM”) oraz Snack (znany z prowadzenia wielu świetnych imprez w klubie CityHall). Więcej szczegółów na plakacie. Dzieje się, nie może was tam zabraknąć!
Za oknem skwar, maksymalny upał. Jest tak gorąco u mnie w pokoju, że się boje o winyle; żeby w jakiś sposób nie uległy odkształceniu. Mieliśmy długą, mroźną zimę, bardzo mokrą wiosnę a teraz mega upalne lato. Zeszłoroczne lato było niejakie, deszczowe – zbyt ponure jak na okres wakacyjny.
Rokrocznie sezon letni kojarzy mi się z jakimiś płytami, na które mnie „nachodzi” podczas właśnie wakacji i tak w zeszłym roku były to: „Lavorama” (Ortega Cartel), „Powrócifszy” (Warszafski Deszcz) i „Electric Relaxation vol. 2” (Daniel Drumz). Te trzy albumy nieustannie towarzyszyły mi podczas wakacji 2009 a obecnie są ich symbolem pozwalającym przenieść się do tego radosnego okresu – a dodam, że zeszłoroczne wakacje były wyjątkowo udane!
Jakie płyty typuję na moje osobiste „letniaki” 2010? Na pewno Hocus Pocus i ich rewelacyjne „16 Pieces”; ale także cała dyskografia francuskiej grupy, którą stosunkowo niedawno odkryłem. Świetna energia, choć tekstów zupełnie nie rozumiem to w jakiś sposób muzyka HP nastraja mnie pozytywnie. Kolejna pozycja to niedawno wydany wspólny album Eldo i Returners’ów. Przyznam, że przed premierą bałem się jak Eldoka ujarzmi energiczne bity z których duet producencko – dj’ski jest znany. Na szczęście Leszek wyszedł z tego „obronną ręką”, mało tego; wyszło mu to na dobre, rapuje o wiele energiczniej niż chociażby na „Eternii” czy „27”, które klimatycznie zbliżone są do „Zapisków 1001 nocy”. Najbardziej letnie numery to: „Jam” i „Moje...”. Album ponoć ukaże się także w wersji winylowej. Trzecim tytułem który typuję jest „Druga płyta” którą już w lutym zaprezentował nam zespół „Poluzjanci”. Album nieco spokojniejszy, wyśmienity na wieczorny chillout po ciężkim, upalnym dniu.