Dziś miała miejsce niespodziewana premiera drugiego singla z
nadchodzącego albumu Łony i Webbera - „Cztery i pół” (premiera 30.09.11). Singiel nosi tytuł "To nic nie znaczy". Łonson
kolejny raz wspiął się na wyżyny; zawieszając kolegom z rapowego podwórka poprzeczkę
jeszcze wyżej(!). Czy jest ktoś w tym kraju kto może mu dorównać?
Patrząc
obiektywnie: Flow Łony jest mocne, techniczne aczkolwiek bez „fajerwerków” – w Polsce znajdzie się kilku mc o nieco
bardziej „morderczym” sposobie rzucania wersów; jego głos nie jest specjalnie
charakterystyczny (niegdyś często mylony z Fiszem). Co więc wyróżnia tego
szczecińskiego nawijacza? Otóż teksty! To właśnie one od zawsze są znakiem
rozpoznawczym dla tego pana. Adam (prawdziwe imię Łony) porusza tematy oryginalne
a nawet te pozornie oklepane potrafi przedstawić w niebanalny sposób.
Najnowszy
singiel to typowo „łonowy” (jakkolwiek to nie brzmi) banger. Raper jest poważniejszy
niż na pierwszym czy drugim krążku co nie oznacza, że radosny optymista w nim
umarł. Tenże optymista po prostu dorósł!