Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyszperawszy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wyszperawszy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 19 czerwca 2011

W ciągu 16 godzin zostałem psychofanem

„Pretty Lights” – mówi wam to coś? Pewnie nic. Mi jakieś 16 godzin temu ten zwrot też był zupełnie obcy... otóż „Pretty Lights” to ksywa amerykańskiego producenta muzycznego. Jego muzyka to połączenie sampli z naprawdę tłustą i solidną elektroniką.


Każdy fan muzyki bitowej znajdzie coś dla siebie; mamy tu dubstep; klasyczne bity – pod które niejeden MC mógłby nawinąć; soul, chillout, szeroko rozumiane nowe brzmienia - tzw. „New Beats”. Amerykanin nie boi się eksperymentować i niejednokrotnie łączy ze sobą skrajne gatunki jak np. chillout oraz dubstep. Efekt? Powalający!

wtorek, 4 stycznia 2011

"Grzesiek, Ty sobie poskreczuj..."

DJ Twister. Tutaj w zasadzie mógłbym zakończyć. Dla tych którzy nie wiedzą, Twister to czołowy DJ związany z polską sceną rapową. Grzesiek – bo tak naprawdę ma na imię ten szczeciński DJ, to postać niezwykle barwna, autor wielu scratch’y oraz cutów na niezliczonych rapowych produkcjach.

czwartek, 8 lipca 2010

Kultura zjada swój ogon!

Od pewnego czasu obserwuję u siebie swojego rodzaju „otwarcie głowy”. Nie wiem czy to tylko „dni otwarte” czy  ten stan mi pozostanie. Do czego zmierzam? Otóż jeszcze kilka lat temu słuchałem wyłącznie rapu, wyłącznie polskiego i wyłącznie czysto-rapowanego, opartego na określonych, typowych dla rapu standardach. Później przyszedł czas poszerzania horyzontów, zagłębiłem się nieco w pojęciu „czarnej muzyki”. Cieszy mnie to niezmiernie, ponieważ poznałem wielu wspaniałych wykonawców jazzowych czy soulowych na których wcześniej byłem zupełnie zamknięty.

Jakiś czas temu, słuchając audycji Pana Hirka Wrony natchnąłem się na zespół „Poluzjanci”; dziwnym trafem kilka dni wcześniej emitowany był odcinek Kuby Wojewódzkiego w którym to ów Kuba gościł drugiego Kubę – wokalistę wcześniej wspomnianego zespołu. Ów historia jest tym bardziej intrygująca, że ja nie jestem fanem Pana Wojewódzkiego i nie oglądam jego „szoł”, a los tak chciał, że przelotnie usłyszałem Badacha. Wryło mnie w fotel! Usłyszałem prawdziwą muzykę, na którą byłem tak długo głuchy.


Dziś przeglądałem MySpace, czytałem biografie różnych domorosłych raperów i producentów. Wniosek? Już nie mówię o tym, że słowa takie jak „klika”, „skład”, „ekipa” – powinny być zakazane. Nie potrafię tego opisać, ale poczułem, że to nie moja bajka. Nie rozumiem już tych nagrań gdzie głównym bohaterem jest przesterowany wokal a jednym usprawiedliwieniem jest tekst typu „wiesz to demo”. Oczekuję od muzyki czegoś więcej niż tylko jednostajnie uderzających bębnów czy dudniących basów – nawet w przypadku tej rapowanej – bo potrafi  być ona ambitna i zaskakująca. Jest w tym nutka hipokryzji, gdyż sam nigdy nie popisałem się niczym wykraczającym jakoś specjalnie poza opisany schemat, jednak poczułem, że brnę w ślepy zaułek i, że jeżeli nie zmienię drogi to prędzej czy później popadnę w jakąś muzyczną rutynę.

Środowisko hip-hopowe to chyba najbardziej zawistne środowisko wśród wszystkich współczesnych subkultur. To normalne, gdyż wynika bezpośrednio z czystego współzawodnictwa na którym kultura hip-hopowa jest przecież oparta. U nas – w Polsce – przybrało to jednak jakieś chore rozmiary i znaczenie. Na forach anonimowi kolesie prześcigają się we wzajemnym dissowaniu a swoje „cru” – choćby nie wiem jak słaby numer nagrało – wychwalają pod niebiosa. Konserwatywni hip-hopowcy boją się zgłębić inne gatunki muzyczne; bo nie wypada? Bo tylko rap się liczy a reszta to gówno? Sam tak kiedyś miałem – to jest złe.

Z czego to wynika? Moim zdaniem z tego, że dzisiejszy słuchacz muzyki rapowanej jest mało wymagający (nie mówiąc już o tym, że słuchacz dziś w ogóle jest mało wymagający) słucha wszystkiego co mu się podsunie – najlepiej niech to będzie proste i ładnie "opakowane"; toteż twórcy niewiele od siebie wymagają. Mamy zalew gniotów z których ciężko jest wyłowić coś wartościowego. Sam już nie wiem czy więcej jest tych co tworzą czy tych co słuchają rapu. Z jednej strony to dobrze – niby mamy większy wybór, każdy znajdzie coś dla siebie. Z drugiej zaś strony – to błędne koło które powoduje regres.

Apeluję! Wymagajmy od siebie więcej i otwórzmy się na nowe rzeczy!

A na deser panowie prawilniacy:


Ogień!

poniedziałek, 26 października 2009

Wyszperawszy #2

Ostatnimi czasy mam napięty terminarz. Nie mam czasu nawet po czterech literach się podrapać. Cisną nas na uczelni niemiłosiernie. Dobra ale dosyć o szkole. Kilka drobnych spraw się nazbierało, które chciałbym zebrać w kolejnej części wdzięcznego cyklu „Wyszperawszy”.

Na pierwszy ogień „JuNouCast” czyli zbiór podcastów polecanych (czy jak kto woli) skompilowanych przez czołowych i (co ważne) cenionych przedstawicieli czarnej muzyki z „kraju nad Wisłą”. Wszystkie tracki dostępne oczywiście za darmo do ściągnięcia z TEJ strony. Wśród DJ’ów znalazły się takie ksywy jak: Kixnare, MentalCut czy Przaśnik. Polecam.


Kolejna wyszperana pozycja to „Printempo – Printempo”. No ale „co to” – ktoś mógłby nie bez kozery zapytać. Już śpieszę z wyjaśnieniami (choć w sumie sam mało wiem). Printempo to polski producent, który wydał album o tytule zbieżnym z jego pseudonimem. Jest to płyta na której znajdują się utwory instrumentalne. To stylistyka jaką możemy kojarzyć chociażby z solowych wydawnictw Noon’a. Jednak tutaj jest nieco bardziej mrocznie a same bity są (moim zdaniem) dużo bardziej rozbudowane. To już nie jest tylko techniczne budowanie bitów, to już pełnoprawne utwory muzyczne. Mnie ta płyta zmiażdżyła, po więcej informacji zapraszam na blog 77cuts, gdzie również można pobrać za darmo cały album. Nad wszystkim czuwa wydawnictwo „Estrada Nagrania” – także musi być grubo. Polecam i polecać będę.


Pragnę wspomnieć jeszcze, że już za parę chwil (to kwestia kilku dni raczej) ukaże się świetny album szczecińskiego duetu Filipo/Ziemak. Jak ktoś żyje rapem „złotych lat 90tych”; to na pewno ta pozycja jest dedykowana dla niego. Za gramofonami DJ Ace, brzmienie Meduz (SpontanStudio). Niżej wideo-zapowiedź. "A Ty co miałeś z Fizyki?"


Sprawa następna to pojawienie się ciekawego felietonu na łamach portalu tvn24.pl. Zachęcam do zapoznania się. Całość TUTAJ.

Na zakończenie wideo z zajawkowego „nawijania sobie”. Znacie tych panów?

środa, 16 września 2009

Full Crate

Znalazłem w Internecie ciekawy kawałek holenderskiego producenta podpisującego się jako Full Crate. Numer nosi tytuł „She Was Fly”. Klip zrealizowany dosyć oryginalnie, a sam track jest niezwykle dobry - jakby oderwany od rzeczywistości, muzycznie bardzo przyjemnie i „ze smakiem”. Nie wiem, czy singiel ten zapowiada coś większego, mimo wszystko – polecam. Tutaj jego MySpace.


środa, 19 sierpnia 2009

Wyszperawszy... #1

Ostatnio dużo czytam. Serio. Czytam mimo wakacji hehe. Jakoś wzięło mnie na szperanie w czeluściach internetowych serwisów o tematyce różnej, ale zawsze interesującej (przynajmniej z mojego punktu widzenia : )). Dużo czytam, dużo oglądam a jeszcze więcej słucham. Taki sobie obrałem cel. To takie wakacyjne nadrabianie zaległości.

Postanowiłem podzielić się tym co udało mi się znaleźć. „Wyszperawszy...” czas zacząć. Dziś taki „miszmasz” choć z mocnym naciskiem na tematykę związaną z rosnącym zainteresowaniem płytami winylowymi - w sensie masowym. Czy analogowa płyta ma szansę "się przebić" w erze iPod'ów? Ja myślę, że tak.

Poszczególne filmiki chyba nie potrzebują komentarza. Tytuły mówią same za siebie. Miłego oglądania.




Na koniec Paul Mawhinney czyli mistrz Twojego mistrza w dziedzinie kolekcjnowania czarnych krążków i szeroko pojętego digging'u. Gość ma w swojej kolekcji ponad 2 000 000 czarnych krążków. Tak 6 zer. Tutaj trochę o jego kolekcji oraz wypowiedź na temat wyższości wosku nad CD czy mp3.


Po obejrzeniu powyższych filmików, zachęcam wszystkich do zapoznania się z niezwykle interesującym artykułem na temat samplingu autorstwa Kamila Antosiewicza. 5!