sobota, 13 listopada 2010

Trzy płyty instrumentalne

Ostatnio w polskiej „muzyce miejskiej” (a zwłaszcza w jej instrumentalnej odmianie) sporo się dzieje. 

Niedawno swoją premierę miała debiutancka płyta Teielte. Jego album „Homeworkz” został niezwykle ciepło przyjęty. Ciężko porównać pana Teielte do kogokolwiek na polskiej scenie, bo muzyka która tworzy nie jest ani „skalpelowa” ani „noonowa”. Jest inna choć opiera się na podobnych zasadach. Sam (choć kilkukrotnie przesłuchałem album) nie potrafię ogarnąć „Homeworkz” całościowo. Za każdym razem ta płyta mnie czymś zaskakuje a miszmasz przeplatających się dźwięków jest imponujący. W pierwszej chwili odniosłem wrażenie, że sample są przypadkowo rozmieszczone; że panuje chaos i ogólny nieład. Fakt. Panuje tutaj nieład, ale w jakiś magiczny sposób logicznie uporządkowany, i to jest chyba powodem sukcesu „Homeworkz”. Polecam, jeżeli lubisz odrobinę szaleństwa i cenisz „artystyczny nieład”.



Druga pozycja to debiut Mikołaja Bugajaka… albo jak kto woli czwarta solowa płyta Noona. Epka nosi tytuł „Dziwne dźwięki i niepojęte czyny” i tenże tytuł wyśmienicie do niej pasuje. Dźwięki zawarte na tym wydawnictwie same w sobie może i nie są dziwne, dziwny jest klimat jakie one wspólnie tworzą. Płyta jest mroczna i przede wszystkim mroczna. Warto również dodać, że album został w całości skomponowany przez Mikołaja (czytaj: zero sampli). Cechą charakterystyczną tego dzieła jest fakt iż albo jest ono kochane albo znienawidzone. Ja należę do tej pierwszej grupy, spodziewałem się, że autor „Pewnych sekwencji” pójdzie właśnie w tą stronę. Ktoś w jakimś komentarzu pięknie napisał, że album ten to: „balansowanie na cienkiej linie miedzy głupotą a geniuszem” – coś w tym jest. Serdecznie polecam każdemu kto lubi „odpłynąć” podczas obcowania z muzyką.



Trzecia pozycja to „Digital Garden” pod którym podpisuje się Kixnare. Album ten wyróżnia fakt iż nie ukazał się on jeszcze i ciężko stwierdzić jednoznacznie czy jest bardzo dobry czy jedynie dobry hehe. Mówiąc poważnie: premiera 25.11.10, na recenzje przyjdzie czas; ja osobiście mam duże oczekiwania. Po przesłuchaniu singla myślę, że mogę polecić każdemu kto lubi „smaczną” elektronikę i vibe – w końcu Kix to gwarancja dobrej muzyki. DG będzie do kupienia w formie CD oraz 2xLP.


2 komentarze:

tomislater pisze...

Aha, Kix'a trzeba będzie mieć na winylu :>

U Call That Love pisze...

Przymierzam i przymierzam się do kupna płyty pana Bugajaka, aż pewnie nakład zostanie wyprzedany i pozostanie mi szukać EP-ki na Allegro. Zdecydowanie warto zapoznać się ze wszystkimi nagraniami. Dołożyłbym do tego zestawienia jeszcze album Igora Boxxa - "Breslau".

Pozdrawiam,

Witalij | U Call That Love