piątek, 18 grudnia 2009

Tak to słyszę #3 [The Foreign Exchange - Leave It All Behind]




The Foreign Exchange - jest to zespół, którego trzon stanowią Phonte Coleman – znany z amerykańskiej grupy „Little Brother” oraz holenderski producent Nicolay. Panowie nawiązali współpracę za pośrednictwem Internetu a podczas prac nad pierwszą płytą artyści nie spotkali się osobiście ani razu. Phonte i Nicolay wymieniali się trackami za pośrednictwem Globalnej sieci - stąd też wzięła się nazwa zespołu, która w dosłownym tłumaczeniu oznacza „wymiana zagraniczna”. Duet tworzy muzykę, która jest swoistą mieszanką rapu, soulu a także R’N’B. Jednym słowem – czarno. To tyle tytułem wstępu... W 2008 roku zespół wydał album zatytułowany „Leave It All Behind”, który ukazał się ich własnym sumptem i to do tego na winylku! Placek numerowany (posiadam płytę o numerze 0375). Całość opakowana w iście królewski sposób, którego nie powstydziłby się nawet najbardziej prestiżowy label. Okładka jest wykonana z grubego kartonu (aż do przesady), a całość jest rozkładana. Wewnątrz znajdują się teksty poszczególnych utworów oraz informacje dotyczące produkcji.

Na „Leave It All Behind” składa się trzynaście kawałków z czego dwa to remixy. Całość wyprodukowana przez Nicolay’a oraz „wyśpiewana” przez Phonte – tym razem panowie wspomogli się trzema zdolnymi wokalistkami: Darien Brockington, Yahzarah oraz Musinah. Przez co płyta niewątpliwie zyskała na melodyjności – nie mającej na szczęście nic wspólnego z jakimkolwiek kiczem. Jest to jeden z tych albumów, w którym słychać koncepcję i zamysł; album którego trzeba słuchać od początku do końca.
Płyta od strony muzycznej prezentuje się wyśmienicie, ciężko jest się do czegokolwiek przyczepić. Vibe który bije z podkładów wysmażonych przez pana Nicolay’a jest wręcz powalający. Choć po pierwszym przesłuchaniu odniosłem wrażenie, że poszczególne bity są aż nazbyt podobne i wręcz się zlewają, to po dalszym katowaniu LIAB – w zupełności zmieniłem zdanie. Występuje tutaj duża różnorodność muzyczna, oscylująca między wcześniej wymienionymi gatunkami – z tą różnicą, że na tej płycie odnajdziemy również elementy chill out’u. Nie są to typowe samplowane podkłady, większość partii jest zagrana. Bębny są delikatne, zrobione ze smakiem, niebanalne. W większości numery po prostu leniwie płyną – za wyjątkiem „If This Is Love” – gdzie perkusja jest nieco bardziej „szalona”. Dobrze spisali się również Nicky Buckingham oraz Muhsinah – którzy odpowiadają za remixy.

Phonte pokazał się na LIAB bardziej jako wokalista ani jeżeli raper. Większość numerów jest śpiewana - co wychodzi artyście całkiem dobrze. Potrafi zwinnie operować swoim głosem oraz wyciągać całkiem wysokie dźwięki; mimo, że całkiem dobrze radzi sobie on jako śpiewak, to zaproszenie wokalistek było bardzo dobrym pomysłem. Nadało to nieco polotu dziełu i niewątpliwie „ociepliło klimat” krążka. Jedyny kawałek, w którym Phonte pokazuje się bardziej jako raper to chyba „Something To Behold”. Artysta porusza tematy dotyczące osobistej sfery życia, stosunków międzyludzkich; przede wszystkim damsko-męskich. Jest bardzo miło i sympatycznie.

Jest to doskonały album do wieczornego odsłuchu, po ciężkim „zabieganym” dniu. Pozwala on oderwać się od rzeczywistości. Zwolnić, odpłynąć. Dobra płyta mająca swój klimat obok którego każdy wrażliwy słuchacz nie przejdzie obojętnie. Konserwatywni fani rapu zawiodą się, ponieważ – jak już wspominałem – samego rapu jest tutaj niewiele. Warto wspomnieć również, że „Leave It All Behind” w wersji CD jest wzbogacona o krążek zawierający same instrumentale – co jest dodatkowym atutem. Pozwala to na dostrzeżenie muzycznego geniuszu producenta. Polecam każdemu kto ma uszy i potrafi dostrzec „to coś”- co ciężko opisać słowami. Niżej jeden z klipów promujących album.




Nie byłbym oczywiście sobą, gdybym się nie pochwalił swoimi najnowszymi nabytkami. To tak:
„Pyskaty – Pysk w pysk” [CD]



„Mr Krime – Krime Story” [CD]
„Małpa – Kilka numerów o czymś” [CD]
„Bisz/Kosa – Idąc na żywioł EP” [CD]
„BiszOerKey – BalladyHymnyHity” [CD]
„Evidence – Layover EP” [LP]
„Święty – Tu wolno palić [LP]
„Kaliber44 – W 63 minuty dookoła świata” [MC]
„Wzgórze Ya-Pa 3 - Wzgórze Ya-Pa 3” [MC].


1 komentarz:

Roka pisze...

Zazdroszczę Bisza :) Pozdro.